Kupiony bike, dobity, brudny i zardzewiały. Prezentował się kiepsko, ale wierzyłam w niego :). Z założenia kolor i styl Kłapouchowy.

Przejechałam nim kilka km (ponad 100) celem zbadania czy się nadaje.
Tu na wycieczce do Gryfina (wykręcone ok. 55km).

Nadszedł czas zabrania się za robotę. Dogadana pomoc - rewelacyjna: do rozbioru, do malowania i do ubioru.
Przygotowania materiału (szlifowanie, odtłuszczanie etc.).
Następnym krokiem było przemyślenie dokładnego koloru - wybór spośród ok. 2349761208456 kolorów w akrylu, macie, metaliku, perle... Padło na Carizzma 311. Piękny: fiolety, niebieskie, perełki (porzuciłam fiolet w macie).

Przygotowania podkładu i lakieru u fachowca trwały sekundy :D


Fachowiec w trakcie pracy, nakładania podkładu:


Kilka warstw dalej, nakładanie koloru właściwego:
A oto efekt, na żywo w słoneczku - zdjęcie tylko jest dowodem na zakończenie prac a nie dowodem jak piękny jest to kolor:


I ostatecznie, wczoraj wieczorem, wyruszyłam w drogę powrotną do domu na zmontowanym przez kolejnego fachowca Eeyorowym bicyclu. Przeszczęśliwa.


Wszystkim fachowcom dziękuję - dobra robota!

Pokaż trasę GPS/