Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 93.67 km (w terenie 20.00 km; 21.35%) |
Czas w ruchu: | 07:30 |
Średnia prędkość: | 12.49 km/h |
Liczba aktywności: | 2 |
Średnio na aktywność: | 46.83 km i 3h 45m |
Więcej statystyk |
Sobota, 13 lipca 2013
Kategoria wycieczka
Wałami przeciwpowodziowymi do Lubczyny
Postanowiliśmy sami sprawdzić trasę wzdłuż wału przeciwpowodziowego po prawej stronie jeziora Dąbskiego i dojechać nim do Lubczyny.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
- DST 57.00km
- Teren 20.00km
- Czas 05:00
- VAVG 11.40km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 lipca 2013
Kategoria Miasto
Po lody
Piątkowe popołudnie - bezpośrednio z pracy na falafela w Ali Babie a potem rekonesans polecanych lodów Marczak.
Kolejny raz falafel dobry, jako kolejny punkt jadłodajni wegetariańskiej :).
Lody o wielu smakach, przeze mnie wybrane jagodowe i mango - mmm pycha. Miejsce trochę niefortunne, przy ulicy, ale warto!
Kolejny raz falafel dobry, jako kolejny punkt jadłodajni wegetariańskiej :).
Lody o wielu smakach, przeze mnie wybrane jagodowe i mango - mmm pycha. Miejsce trochę niefortunne, przy ulicy, ale warto!
- DST 36.67km
- Czas 02:30
- VAVG 14.67km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze