Sobota, 19 lipca 2014
Kategoria wycieczka
Peenemünde
Wycieczka 2 dniowa:
1. Szczecin - Świnoujście pociągiem (masakra)
Świnoujście - Peenemünde rowerem
zwiedzanie Muzeum Historyczno-Technicznego - to do niego wybieraliśmy się dwa razy (maj i czerwiec, akurat jak było zimno), w końcu się udało!
dojazd do Zinnowitz - obiad - zachód słońca - nocleg
2. Zinnowitz - Świnoujście rowerem
kąpiel w morzu
obiad
Świnoujście - Szczecin pkp - masakra!
Zdjęcia:
https://plus.google.com/u/1/photos/108508753883832...
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=117232239106320728544&target=ALBUM&id=6038536709653540225&feat=content_notification
1. Szczecin - Świnoujście pociągiem (masakra)
Świnoujście - Peenemünde rowerem
zwiedzanie Muzeum Historyczno-Technicznego - to do niego wybieraliśmy się dwa razy (maj i czerwiec, akurat jak było zimno), w końcu się udało!
dojazd do Zinnowitz - obiad - zachód słońca - nocleg
2. Zinnowitz - Świnoujście rowerem
kąpiel w morzu
obiad
Świnoujście - Szczecin pkp - masakra!
Zdjęcia:
https://plus.google.com/u/1/photos/108508753883832...
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=117232239106320728544&target=ALBUM&id=6038536709653540225&feat=content_notification
- DST 100.00km
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 września 2013
Kategoria Puszcza
Dookoła Puszczy
Pożegnanie lata.
Nasze rumaki w Żelisławcu.
A oto końcowy efekt wycieczki - ze 2 kg gruszek z jabłkami, wiezione 15 km do domu ;).
Mapa
Nasze rumaki w Żelisławcu.
A oto końcowy efekt wycieczki - ze 2 kg gruszek z jabłkami, wiezione 15 km do domu ;).
Mapa
- DST 54.00km
- Teren 5.00km
- Czas 04:00
- VAVG 13.50km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013
Kategoria wycieczka
Wałami przeciwpowodziowymi do Lubczyny
Postanowiliśmy sami sprawdzić trasę wzdłuż wału przeciwpowodziowego po prawej stronie jeziora Dąbskiego i dojechać nim do Lubczyny.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
- DST 57.00km
- Teren 20.00km
- Czas 05:00
- VAVG 11.40km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 lipca 2013
Kategoria Miasto
Po lody
Piątkowe popołudnie - bezpośrednio z pracy na falafela w Ali Babie a potem rekonesans polecanych lodów Marczak.
Kolejny raz falafel dobry, jako kolejny punkt jadłodajni wegetariańskiej :).
Lody o wielu smakach, przeze mnie wybrane jagodowe i mango - mmm pycha. Miejsce trochę niefortunne, przy ulicy, ale warto!
Kolejny raz falafel dobry, jako kolejny punkt jadłodajni wegetariańskiej :).
Lody o wielu smakach, przeze mnie wybrane jagodowe i mango - mmm pycha. Miejsce trochę niefortunne, przy ulicy, ale warto!
- DST 36.67km
- Czas 02:30
- VAVG 14.67km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 czerwca 2013
Kategoria Puszcza
W końcu dwie górki
wte i wewte po lesie - na spotkanie w sprawie ustalania planu zadań ochrony dla Puszczy Bukowej. Trzeba chronić przyrodę, bo tylko ona po nas zostanie.
Atrakcją była wataha dzików: małe, duże, średnie, duże, piękne - jak zawsze wymusiły pierwszeństwo ;) i upał!!! jaaaki upał i duchota od samego rana, jakby wstawić sobie stacjonarkę do sauny i pedałować.
Atrakcją była wataha dzików: małe, duże, średnie, duże, piękne - jak zawsze wymusiły pierwszeństwo ;) i upał!!! jaaaki upał i duchota od samego rana, jakby wstawić sobie stacjonarkę do sauny i pedałować.
- DST 24.00km
- Teren 20.00km
- Czas 02:00
- VAVG 12.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Święto Cykliczne 2013
Wpierw na Gumieńce komunikacją miejską - lenistwo wczesnego wstawania. Następnie na miejsce zbiórki a stamtąd z grupą rowerzystów i moją drużyną (nie wszyscy są wymienieni na dole) "pojechalimy" trasą jakieś 27 km na Błonia świętować:
Lubieszyn-granica państwa-Dobra-Wołczkowo-Głębokie-Woj.Polskiego-Jasne Błonia.
Na przejeździe wszyscy wiemy jak było, ja wstawiam tylko krótki, amatorski filmik z początku kolumny. Obstawialiśmy skrzyżowanie Rayskiego/pl.Grunwaldzki.
Po atrakcjach obiadek i do domku skromne 14 km.
Lubieszyn-granica państwa-Dobra-Wołczkowo-Głębokie-Woj.Polskiego-Jasne Błonia.
Na przejeździe wszyscy wiemy jak było, ja wstawiam tylko krótki, amatorski filmik z początku kolumny. Obstawialiśmy skrzyżowanie Rayskiego/pl.Grunwaldzki.
Po atrakcjach obiadek i do domku skromne 14 km.
- DST 58.00km
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 maja 2013
Kategoria wycieczka
Małe kółko Doliną Dolnej Odry
Bukowe-Binowo-Wysoka Gryfińska-Wełtyń-Gryfino-Mescherin-Stafelde-Stobno-Kołbaskowo-Ustowo-obiad-Zdroje-Bukowe.
Pierwsza w tym roku dalsza wycieczka. Nigdy nie byłam na mostkach w Gryfinie-Mescherin i głównie to było celem wycieczki.
Wyruszyliśmy przez Puszczę Bukową, Drogą Górską, która przedpołudniem wyglądała tak:
Asfaltem, przez drogę Kołowską i Mazurską dojechaliśmy do Binowa (swojsko-pijackie klimaty w okolicach sklepu) - tam Krzysiek zjadł loda ;).
Przez ścieżkę lekko wyboistą dojechaliśmy znów na asfalt: Wysoka Gryfińska, Gardno. Rzepak zaczyna kwitnąć:
Teraz długa i falista droga na Wełtyń a w oddali Gryfino.
W Wełtyniu zwiedziliśmy kościół, bo w niedzielę była msza ;)
Wieś cała w kwiatach...
Kolejny punkt - Gryfino i wjazd na mostek:
Między mostkami raczyłam się odgłosami żab i widokami wiosennych kwiatuszków (choć zdjęcia głównie robił Krzysiek).
Widok na Dolinę Dolnej Odry był piękny, oto niektóre ze zdjęć:
W Mescherin panuje spokój - taki niedzielny, niemiecki relax. Weszliśmy na górkę widokową - ślicznie. Rowery nieprzypięte zostały na dole ("przecież w Niemczech jesteśmy", "niby tak, ale pełno tu naszych").
Dookoła wsi, wzdłuż brzegu (jakoś potrafią zagospodarować rekreacyjnie teren i jeszcze działają tu dwie kawiarnio-restauracje) aż tu nagle wieloryb - jak mnie nie łyknął!
Uratowana mogłam kręcić dalej - przez drogę pełną polskich śmieci (tymbark, kasztelan, papierowe kubki po kawie) - drogę, którą Gryfinianie jadą do Szczecina.
Skręcamy do Stafelde - miejscowość z kurhanem.
Kurhan opisywałam przy okazji innej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#5770572130937526802
Ostatnimi fragmentami pięknej drogi rowerowej kierujemy się do polszy.
Mały przystanek w Pargowie, Kamieńcu.
Dokładny opis tych miejscowości umieściłam przy okazji już linkowanej wycieczki - https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#
W Kołbaskowie, na stacji benzynowej przymusowy przystanek na wymianę dętki i dalej kierowaliśmy się w stronę centra handlowego Auchan gnani siłą burczenia w brzuchu. Zjedliśmy obiad i rozleniwieni kręciliśmy dalej - w stronę domu. Przygód po drodze, na szczęście, nie było. Jak było? Fajnie - tylko na koniec już padnięta byłam.
Więcej zdjęć z tej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/MaEKoKoDolinaDolnejOdry?authuser=0&feat=directlink
Autorem zdjęć jestem ja lub Krzysztof M.
Pierwsza w tym roku dalsza wycieczka. Nigdy nie byłam na mostkach w Gryfinie-Mescherin i głównie to było celem wycieczki.
Wyruszyliśmy przez Puszczę Bukową, Drogą Górską, która przedpołudniem wyglądała tak:
Asfaltem, przez drogę Kołowską i Mazurską dojechaliśmy do Binowa (swojsko-pijackie klimaty w okolicach sklepu) - tam Krzysiek zjadł loda ;).
Przez ścieżkę lekko wyboistą dojechaliśmy znów na asfalt: Wysoka Gryfińska, Gardno. Rzepak zaczyna kwitnąć:
Teraz długa i falista droga na Wełtyń a w oddali Gryfino.
W Wełtyniu zwiedziliśmy kościół, bo w niedzielę była msza ;)
Wieś cała w kwiatach...
Kolejny punkt - Gryfino i wjazd na mostek:
Między mostkami raczyłam się odgłosami żab i widokami wiosennych kwiatuszków (choć zdjęcia głównie robił Krzysiek).
Widok na Dolinę Dolnej Odry był piękny, oto niektóre ze zdjęć:
W Mescherin panuje spokój - taki niedzielny, niemiecki relax. Weszliśmy na górkę widokową - ślicznie. Rowery nieprzypięte zostały na dole ("przecież w Niemczech jesteśmy", "niby tak, ale pełno tu naszych").
Dookoła wsi, wzdłuż brzegu (jakoś potrafią zagospodarować rekreacyjnie teren i jeszcze działają tu dwie kawiarnio-restauracje) aż tu nagle wieloryb - jak mnie nie łyknął!
Uratowana mogłam kręcić dalej - przez drogę pełną polskich śmieci (tymbark, kasztelan, papierowe kubki po kawie) - drogę, którą Gryfinianie jadą do Szczecina.
Skręcamy do Stafelde - miejscowość z kurhanem.
Kurhan opisywałam przy okazji innej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#5770572130937526802
Ostatnimi fragmentami pięknej drogi rowerowej kierujemy się do polszy.
Mały przystanek w Pargowie, Kamieńcu.
Dokładny opis tych miejscowości umieściłam przy okazji już linkowanej wycieczki - https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#
W Kołbaskowie, na stacji benzynowej przymusowy przystanek na wymianę dętki i dalej kierowaliśmy się w stronę centra handlowego Auchan gnani siłą burczenia w brzuchu. Zjedliśmy obiad i rozleniwieni kręciliśmy dalej - w stronę domu. Przygód po drodze, na szczęście, nie było. Jak było? Fajnie - tylko na koniec już padnięta byłam.
Więcej zdjęć z tej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/MaEKoKoDolinaDolnejOdry?authuser=0&feat=directlink
Autorem zdjęć jestem ja lub Krzysztof M.
- DST 67.50km
- Czas 07:00
- VAVG 9.64km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 sierpnia 2012
Kategoria wycieczka
Do Maszewa
Rekord km pobity ;)
#lat=53.431177124205&lng=14.868965&zoom=11&maptype=ts_terrain
#lat=53.431177124205&lng=14.868965&zoom=11&maptype=ts_terrain
- DST 95.00km
- Teren 5.00km
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 sierpnia 2012
Kategoria wycieczka
Police-Świdwie-MostMeyera-Dolina7Młynów
Wyjazd z Polic w kierunku jez. Świdwie. Po drodze przejazd przez Bartoszewo (koniki), Pilchowo do Mostku Willchelma Meyera.
Przejazd koło dębu (dębów) Bogusława do Leśna Górnego. Powrót przez Pilchowo i Dolinę 7 Młynów.
Meta na pl. Grunwaldzkim i posiłek z plackiem węgierskim w Amarze :D (opinia na http://www.happycow.net/reviews.php?id=11608)
Foty:
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/11SierpniaJezSwidwieBartoszewoMostekMeyeraLesnoGorneD7MYnow
Trasa:
Przejazd koło dębu (dębów) Bogusława do Leśna Górnego. Powrót przez Pilchowo i Dolinę 7 Młynów.
Meta na pl. Grunwaldzkim i posiłek z plackiem węgierskim w Amarze :D (opinia na http://www.happycow.net/reviews.php?id=11608)
Foty:
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/11SierpniaJezSwidwieBartoszewoMostekMeyeraLesnoGorneD7MYnow
Trasa:
- DST 51.00km
- Teren 35.00km
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2012
Kategoria wycieczka
Salvey Mühle
Wypad w mini gronie na rowerkach, z dala od puszczy, po tych lepszych terenach.
Lepsze drogi, zabytki, młyny, wiatr, konie, gęsi, łąki, kałuże... Klimat zrozumie tylko ten, co tam był.
Trasa, foty z opisami.
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012
/
Lepsze drogi, zabytki, młyny, wiatr, konie, gęsi, łąki, kałuże... Klimat zrozumie tylko ten, co tam był.
Trasa, foty z opisami.
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012
/
- DST 79.00km
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze