Wpisy archiwalne w kategorii
wycieczka
Dystans całkowity: | 554.50 km (w terenie 90.00 km; 16.23%) |
Czas w ruchu: | 16:20 |
Średnia prędkość: | 11.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.00 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 69.31 km i 5h 26m |
Więcej statystyk |
Sobota, 19 lipca 2014
Kategoria wycieczka
Peenemünde
Wycieczka 2 dniowa:
1. Szczecin - Świnoujście pociągiem (masakra)
Świnoujście - Peenemünde rowerem
zwiedzanie Muzeum Historyczno-Technicznego - to do niego wybieraliśmy się dwa razy (maj i czerwiec, akurat jak było zimno), w końcu się udało!
dojazd do Zinnowitz - obiad - zachód słońca - nocleg
2. Zinnowitz - Świnoujście rowerem
kąpiel w morzu
obiad
Świnoujście - Szczecin pkp - masakra!
Zdjęcia:
https://plus.google.com/u/1/photos/108508753883832...
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=117232239106320728544&target=ALBUM&id=6038536709653540225&feat=content_notification
1. Szczecin - Świnoujście pociągiem (masakra)
Świnoujście - Peenemünde rowerem
zwiedzanie Muzeum Historyczno-Technicznego - to do niego wybieraliśmy się dwa razy (maj i czerwiec, akurat jak było zimno), w końcu się udało!
dojazd do Zinnowitz - obiad - zachód słońca - nocleg
2. Zinnowitz - Świnoujście rowerem
kąpiel w morzu
obiad
Świnoujście - Szczecin pkp - masakra!
Zdjęcia:
https://plus.google.com/u/1/photos/108508753883832...
https://picasaweb.google.com/lh/sredir?uname=117232239106320728544&target=ALBUM&id=6038536709653540225&feat=content_notification
- DST 100.00km
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013
Kategoria wycieczka
Wałami przeciwpowodziowymi do Lubczyny
Postanowiliśmy sami sprawdzić trasę wzdłuż wału przeciwpowodziowego po prawej stronie jeziora Dąbskiego i dojechać nim do Lubczyny.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
W Dąbiu skręciliśmy w ul. Jeziorną i wjechaliśmy na wał. Przywitała nas praca bobra, ambitnego.
Ścieżka była nawet przejezdna, ale polecam na przyszłość tylko górala - co chwila trzeba było schodzić i omijać "jeziora z piasku", silić się przeciw zarastającej trawą ścieżce i przez to podziwianie widoków było utrudnione.
A widoki piękne - jeziorko, panorama Szczecina, niezliczone bagniska z okazami przyrody, przepompownie, pozostałości po infrastrukturze melioracyjnej etc.
Na zachętę tylko trochę fot, bo przerw mało ;).
Umocnione brzegi:
Jezioro... przestrzeń...
Lisi przewodnik na trasie.
Po małej przygodzie w postaci urwanej ścieżki (zaorany, piaszczysty ciąg) i naszej rezygnacji z kontynuowania drogi tą drogą - w Czarnej Łące wjechaliśmy na asfalt. Dalej do samej Lubczyny było nudno.
Na plaży kilka osób się smaży, ja moczyłam stópki i powrót do domu asfaltem przez Załom był szybciutki.
Na potwierdzenie swojego łakomstwa, w drodze powrotnej, ok. 4 km przed domem, zakupiłam 6,5 kg arbuza i targałam go w szmacianej torbie na plecach byleby tylko móc go zaraz w połowie zjeść.
- DST 57.00km
- Teren 20.00km
- Czas 05:00
- VAVG 11.40km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 maja 2013
Kategoria wycieczka
Małe kółko Doliną Dolnej Odry
Bukowe-Binowo-Wysoka Gryfińska-Wełtyń-Gryfino-Mescherin-Stafelde-Stobno-Kołbaskowo-Ustowo-obiad-Zdroje-Bukowe.
Pierwsza w tym roku dalsza wycieczka. Nigdy nie byłam na mostkach w Gryfinie-Mescherin i głównie to było celem wycieczki.
Wyruszyliśmy przez Puszczę Bukową, Drogą Górską, która przedpołudniem wyglądała tak:
Asfaltem, przez drogę Kołowską i Mazurską dojechaliśmy do Binowa (swojsko-pijackie klimaty w okolicach sklepu) - tam Krzysiek zjadł loda ;).
Przez ścieżkę lekko wyboistą dojechaliśmy znów na asfalt: Wysoka Gryfińska, Gardno. Rzepak zaczyna kwitnąć:
Teraz długa i falista droga na Wełtyń a w oddali Gryfino.
W Wełtyniu zwiedziliśmy kościół, bo w niedzielę była msza ;)
Wieś cała w kwiatach...
Kolejny punkt - Gryfino i wjazd na mostek:
Między mostkami raczyłam się odgłosami żab i widokami wiosennych kwiatuszków (choć zdjęcia głównie robił Krzysiek).
Widok na Dolinę Dolnej Odry był piękny, oto niektóre ze zdjęć:
W Mescherin panuje spokój - taki niedzielny, niemiecki relax. Weszliśmy na górkę widokową - ślicznie. Rowery nieprzypięte zostały na dole ("przecież w Niemczech jesteśmy", "niby tak, ale pełno tu naszych").
Dookoła wsi, wzdłuż brzegu (jakoś potrafią zagospodarować rekreacyjnie teren i jeszcze działają tu dwie kawiarnio-restauracje) aż tu nagle wieloryb - jak mnie nie łyknął!
Uratowana mogłam kręcić dalej - przez drogę pełną polskich śmieci (tymbark, kasztelan, papierowe kubki po kawie) - drogę, którą Gryfinianie jadą do Szczecina.
Skręcamy do Stafelde - miejscowość z kurhanem.
Kurhan opisywałam przy okazji innej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#5770572130937526802
Ostatnimi fragmentami pięknej drogi rowerowej kierujemy się do polszy.
Mały przystanek w Pargowie, Kamieńcu.
Dokładny opis tych miejscowości umieściłam przy okazji już linkowanej wycieczki - https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#
W Kołbaskowie, na stacji benzynowej przymusowy przystanek na wymianę dętki i dalej kierowaliśmy się w stronę centra handlowego Auchan gnani siłą burczenia w brzuchu. Zjedliśmy obiad i rozleniwieni kręciliśmy dalej - w stronę domu. Przygód po drodze, na szczęście, nie było. Jak było? Fajnie - tylko na koniec już padnięta byłam.
Więcej zdjęć z tej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/MaEKoKoDolinaDolnejOdry?authuser=0&feat=directlink
Autorem zdjęć jestem ja lub Krzysztof M.
Pierwsza w tym roku dalsza wycieczka. Nigdy nie byłam na mostkach w Gryfinie-Mescherin i głównie to było celem wycieczki.
Wyruszyliśmy przez Puszczę Bukową, Drogą Górską, która przedpołudniem wyglądała tak:
Asfaltem, przez drogę Kołowską i Mazurską dojechaliśmy do Binowa (swojsko-pijackie klimaty w okolicach sklepu) - tam Krzysiek zjadł loda ;).
Przez ścieżkę lekko wyboistą dojechaliśmy znów na asfalt: Wysoka Gryfińska, Gardno. Rzepak zaczyna kwitnąć:
Teraz długa i falista droga na Wełtyń a w oddali Gryfino.
W Wełtyniu zwiedziliśmy kościół, bo w niedzielę była msza ;)
Wieś cała w kwiatach...
Kolejny punkt - Gryfino i wjazd na mostek:
Między mostkami raczyłam się odgłosami żab i widokami wiosennych kwiatuszków (choć zdjęcia głównie robił Krzysiek).
Widok na Dolinę Dolnej Odry był piękny, oto niektóre ze zdjęć:
W Mescherin panuje spokój - taki niedzielny, niemiecki relax. Weszliśmy na górkę widokową - ślicznie. Rowery nieprzypięte zostały na dole ("przecież w Niemczech jesteśmy", "niby tak, ale pełno tu naszych").
Dookoła wsi, wzdłuż brzegu (jakoś potrafią zagospodarować rekreacyjnie teren i jeszcze działają tu dwie kawiarnio-restauracje) aż tu nagle wieloryb - jak mnie nie łyknął!
Uratowana mogłam kręcić dalej - przez drogę pełną polskich śmieci (tymbark, kasztelan, papierowe kubki po kawie) - drogę, którą Gryfinianie jadą do Szczecina.
Skręcamy do Stafelde - miejscowość z kurhanem.
Kurhan opisywałam przy okazji innej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#5770572130937526802
Ostatnimi fragmentami pięknej drogi rowerowej kierujemy się do polszy.
Mały przystanek w Pargowie, Kamieńcu.
Dokładny opis tych miejscowości umieściłam przy okazji już linkowanej wycieczki - https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012#
W Kołbaskowie, na stacji benzynowej przymusowy przystanek na wymianę dętki i dalej kierowaliśmy się w stronę centra handlowego Auchan gnani siłą burczenia w brzuchu. Zjedliśmy obiad i rozleniwieni kręciliśmy dalej - w stronę domu. Przygód po drodze, na szczęście, nie było. Jak było? Fajnie - tylko na koniec już padnięta byłam.
Więcej zdjęć z tej wycieczki: https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/MaEKoKoDolinaDolnejOdry?authuser=0&feat=directlink
Autorem zdjęć jestem ja lub Krzysztof M.
- DST 67.50km
- Czas 07:00
- VAVG 9.64km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 sierpnia 2012
Kategoria wycieczka
Do Maszewa
Rekord km pobity ;)
#lat=53.431177124205&lng=14.868965&zoom=11&maptype=ts_terrain
#lat=53.431177124205&lng=14.868965&zoom=11&maptype=ts_terrain
- DST 95.00km
- Teren 5.00km
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 sierpnia 2012
Kategoria wycieczka
Police-Świdwie-MostMeyera-Dolina7Młynów
Wyjazd z Polic w kierunku jez. Świdwie. Po drodze przejazd przez Bartoszewo (koniki), Pilchowo do Mostku Willchelma Meyera.
Przejazd koło dębu (dębów) Bogusława do Leśna Górnego. Powrót przez Pilchowo i Dolinę 7 Młynów.
Meta na pl. Grunwaldzkim i posiłek z plackiem węgierskim w Amarze :D (opinia na http://www.happycow.net/reviews.php?id=11608)
Foty:
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/11SierpniaJezSwidwieBartoszewoMostekMeyeraLesnoGorneD7MYnow
Trasa:
Przejazd koło dębu (dębów) Bogusława do Leśna Górnego. Powrót przez Pilchowo i Dolinę 7 Młynów.
Meta na pl. Grunwaldzkim i posiłek z plackiem węgierskim w Amarze :D (opinia na http://www.happycow.net/reviews.php?id=11608)
Foty:
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/11SierpniaJezSwidwieBartoszewoMostekMeyeraLesnoGorneD7MYnow
Trasa:
- DST 51.00km
- Teren 35.00km
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Kross
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2012
Kategoria wycieczka
Salvey Mühle
Wypad w mini gronie na rowerkach, z dala od puszczy, po tych lepszych terenach.
Lepsze drogi, zabytki, młyny, wiatr, konie, gęsi, łąki, kałuże... Klimat zrozumie tylko ten, co tam był.
Trasa, foty z opisami.
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012
/
Lepsze drogi, zabytki, młyny, wiatr, konie, gęsi, łąki, kałuże... Klimat zrozumie tylko ten, co tam był.
Trasa, foty z opisami.
https://picasaweb.google.com/108508753883832690974/SalvayMuhle28072012
/
- DST 79.00km
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 lipca 2012
Kategoria wycieczka
do Gryfina
W ramach odpoczynku po urlopie - trochę się pedalnęłam ;).
- DST 60.00km
- Czas 04:20
- VAVG 13.85km/h
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 czerwca 2012
Kategoria wycieczka
Rowerkiem po wybrzeżu
Kilka godzin spędzonych na wybrzeżu. Połączone leżenie na plaży, kąpiel w morzu, jazda rowerem, wejście na latarnię w Niechorzu, zachód Słońca i dużo morskiego powietrza :D.
/
Dziwnówek - kierunek wschód.
Pobierowo i Domek Ewy Braun. Nietrudno odszukać, mijałam grób nieznanego żołnierza - legenda to czy prawda?
Trzęsacz
Niechorze i latarnia - wpadłam 5 min przed zamknięciem :D piękny widok.
Powrót i kanapka w Trzęsaczu.
Nie ma
i jest
I Eeyore też paczył w morze ;)
/
Dziwnówek - kierunek wschód.
Pobierowo i Domek Ewy Braun. Nietrudno odszukać, mijałam grób nieznanego żołnierza - legenda to czy prawda?
Trzęsacz
Niechorze i latarnia - wpadłam 5 min przed zamknięciem :D piękny widok.
Powrót i kanapka w Trzęsaczu.
Nie ma
i jest
I Eeyore też paczył w morze ;)
- DST 45.00km
- Teren 30.00km
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Eeyore
- Aktywność Jazda na rowerze